Katarzyna Mazur. Ciche życie. Wokół nowego cyklu wystaw Jerzego Tyburskiego

Spis treści numeru 4/2015

Ciche życie

Wokół nowego cyklu wystaw Jerzego Tyburskiego

Każdy artysta pozostawia w swych dziełach cząstkę siebie. Wysiłek wkładany w doskonalenie warsztatu i dotrzymanie wierności obranemu stylowi sprawia zazwyczaj, że autentyczna sztuka zostaje doceniona. Jerzy Tyburski od samego początku drogi twórczej jest wierny sobie, w specyficzny sposób łącząc rzeczywistość materialną i duchową. Zaprasza odbiorcę do dialogu z obrazem, wnikliwej obserwacji i odnajdywania różnych znaczeń. Perfekcja w stosowaniu techniki olejnej, precyzyjna kompozycja oraz niepowtarzalny styl dostarczają odbiorcy licznych wrażeń estetycznych.

W twórczości Jerzego Tyburskiego dostrzegalne są pewne etapy. Początkowo artysta tworzył dzieła podszyte groteską, przypominające ilustrację. Jest to bajkowy świat postaci przypominających kukiełki, charakteryzujący się soczystym kolorem, gęsto kładzioną farbą oraz skłonnością do deformacji i zachwiania naturalnych proporcji. Stopniowo coraz wyraźniej ujawniła się fascynacja przedmiotem, który zaczyna dominować i przejmuje rolę bohatera kompozycji. W kolejnym cyklu, religijnym, Tyburski dał się poznać jako historyk sztuki świadomie cytujący dawnych mistrzów, ale także jako człowiek o głębokiej wrażliwości. Znajdujemy tu liczne nawiązania do szczególnie bliskiej mu estetyki średniowiecza skoncentrowanej na symbolu. Podejmując refleksję nad ulotnymi i niejednoznacznymi aspektami życia, artysta chętnie stosuje poetykę surrealizmu.

Przełomowym obrazem jest Upadek. Przedarty krajobraz, niczym kurtyna, podnosi się i ukazuje tragiczny los potępionych spadających w otchłań. Ich nagie ciała łudząco przypominają grzeszników z Sądu Ostatecznego Hansa Memlinga. Jest to refleksja nad aktualnymi, niepokojącymi wydarzeniami i sytuacją polityczną oraz poczucie bezradności wobec stopniowego odchodzenia od wartości duchowych we współczesnym świecie. Po takiej kulminacji negatywnych emocji, artysta pragnie powrotu do martwych natur, do własnego „małego ogródka”, by odpocząć od zgiełku, wsłuchać się w swoją duszę i odnaleźć harmonię. Takie falowanie wyznacza rytm twórczości Jerzego Tyburskiego – przypomina cykliczne obumieranie i odradzanie się przyrody.

Kolejne obrazy, z pozoru proste w wyrazie, kontynuują refleksję o upadku człowieka. Początkiem cyklu jest Okręt, sfatygowany statek pełen nostalgii, będący metaforycznym wizerunkiem człowieka zmagającego się z różnymi egzystencjalnymi problemami. We wraku dostrzegalna jest pewna majestatyczność i piękno, jakie przypisuje się ruinom starożytnym, które zachowują pamięć o tradycji i upadku. Obraz Zupa rybna wyraża powracającą myśl na temat wojny i jej strasznych skutków – śmierci, cierpienia i biedy. Wiszące nad misą szkielety ryb rzucające cienie na ścianę oraz kotara zwiastują coś niepokojącego. Cień, jaki rzucają ryby i stolik, przypomina nawet kształtem szkielet człowieka. Zabawka dla dużych chłopców to chwiejna konstrukcja armaty z lufą skierowaną w nieokreślony cel i jajkami jako kulami armatnimi. To groteskowy obraz wojny – toczonej z „dziecinnych” pobudek przez „dużych” chłopców, o błahe sprawy – z powodu której cierpią niewinni.

Prawdziwym ukojeniem dla duszy jest obraz Ciche życie, będący wyrazem czci dla zwykłego, codziennego życia, w którym jest wiele piękna, miłości i nadziei. Jedynym dźwiękiem jest tu poruszenie wiatru, niczym spokojny i przyjemny oddech bliskiej osoby i bicie jej serca. Delikatność róży – jak delikatny i czuły dotyk, zapach kwiatu – jak zapach ciała, promienne światło – jak uśmiech kogoś bliskiego. Obraz Poruszenie przynosi świeże spojrzenie, zachęca do myślenia o przyszłości z optymizmem oraz do podjęcia nowych wyzwań. Trzeba odważnie otworzyć drzwi i iść ku światłu, jakby to był jedyny sensowny kierunek. Przekraczając barierę, zawsze coś pozostawiamy za sobą i choć tęsknimy za utraconym rajem dzieciństwa, to porozrzucane zabawki jak amulety pozostają w naszej świadomości. Rzeczone przejście z jednej strony na drugą wyczuwalne jest w obrazie Na budowie. Przewrócone wiadra, rozlana farba, pochlapana ściana, drabina, goły stół – wszystko w nieładzie, jak to na budowie. Czasem chciałoby się ją wreszcie skończyć i odpocząć, ale ona wymaga ciągłego wysiłku. Podobnie jak praca artysty, który nie potrafi długo trwać w kręgu ciszy, gdyż wewnętrzna energia każe mu wyjść i zaczerpnąć świeżego powietrza. Ta budowa to także warsztat artysty, stale doskonalony i coraz dojrzalszy.

Siłą malarstwa Jerzego Tyburskiego jest skromność i swoista asceza. Obraz Weronika nawiązuje do szlachetnych tradycji malarstwa europejskiego. Artysta cierpliwie go dopracowywał i doskonalił, chcąc zbliżyć się choć trochę do perfekcyjnej boskości. Typ urody i upozowanie Weroniki, tajemnica cierpienia, mistyczne zespolenie ciała z naturą – to elementy wprowadzające w atmosferę późnośredniowiecznych przedstawień świętych postaci. Kontemplacyjnemu charakterowi dzieła sprzyja prostota, brak teatralności oraz piękno prozaicznego cichego życia świętej Weroniki. Nadchodząca wiosna wyzwala w artyście pragnienie zmian, czego przejawem jest Oddech róży wyrażający tęsknotę i oczekiwanie na narodziny czegoś nowego. Przez otwarte okno kwiat wydaje tchnienie, które porusza firankę, opadłe na podłogę dwa płatki wyglądają jak ślady skierowane w stronę okna.

Także w kolejnych dwóch obrazach głównym motywem są kwiaty. Pierwszy z nich, Wiosna, to personifikacja pory roku. Płaszcz utkany z tulipanów lekko rozchyla się w dolnej części i ukazuje na czarnym tle fragment nóg kroczącej kobiety. Tym, co nadaje świeżość tej kompozycji jest potęga koloru oraz subtelne piękno kobiecego ciała. Drugi – Ścięte kwiaty – ukazuje tulipany symbolizujące wiosenne odrodzenie, ale ścięte kwiaty w misie jednocześnie wskazują na kruchość życia. Choć jest to martwa natura w zupełnie nowym wydaniu, to ma równie głębokie przesłanie jak tradycyjne dzieła tego gatunku. To kolejny dowód na to, że w historii sztuki, pomimo nieustannie pojawiających się nowych kierunków i technik, egzystencjalne refleksje człowieka i pytania o sens życia pozostają niezmienne. Myśl o przemijalności została dodatkowo wydobyta przez sposób malowania: płynące strużki farby symbolizują życie uchodzące z więdnących tulipanów, a ekspresyjne pociągnięcia pędzlem pozwalają wyczuć związek ze szkicem powstałym przed przystąpieniem do pracy nad obrazem olejnym.

Audrey Hepburn – Cannes oraz Marilyn Monroe na wakacjach to tęsknota za dzieciństwem i powrót do groteski z początkowych lat twórczości. Pierwszy obraz przedstawia dziecięcy wózek z wielkimi kołami w stylu retro. W wyplatanym koszu siedzi tajemnicza postać z twarzą całkowicie zakrytą wielkim rondem kapelusza, trzyma ona w dłoniach kierownicę, która nie jest przymocowana do wózka, przez co wydaje się, że to wózek sam nad sobą sprawuje kontrolę. Artysta nadał pojazdowi ludzkie cechy, czego wyrazem są na przykład wystające z koszyka dwa lusterka wyglądające jak oczy skupione na drodze. Drugie dzieło ukazuje wózek dla lalek z uniesioną gondolą, z którego wystają nogi ubrane w cętkowane rajstopy. Obydwa obrazy nawiązują do stylistyki plakatu. Tła stanowią jednolite i gładkie duże plamy barwne, umownie podzielone na podłoże i dalszy plan. Esencja obrazów zawiera się w scenach wydobytych z tych teł za pomocą wyrazistych i soczystych barw. Zaznaczając cień, artysta nie rezygnuje jednak z ukazania głębi. Tyburski już wcześniej zaskakiwał odbiorców niejednoznacznymi tytułami. Tym razem użył nazwisk dwóch kobiet – ikon kultury, przedstawicielek różnych stylów i typów urody, i ukazał świat dorosłych pozbawiony wydźwięku erotycznego i skupiony na wyglądzie, widziany z perspektywy dziecka.

Wydaje się, że po ostatnich eksperymentach artysta powraca do swojej ciszy i zaczyna znowu misterium obrazów. Poszukiwanie piękna i pragnienie wydobycia głębi koloru widać w obrazie Lato przedstawiającym kobietę w błękitnej sukni, która w subtelny sposób zakrywa swoją twarz wachlarzem z bukietu rumianków. Intensywnie żółte podłoże, na którym spoczęła kobieta, kojarzy się z promieniami słonecznymi, natomiast tło migoczące różnymi odcieniami żółci przywodzi na myśl złociste pola zbóż.

Specyficzny nastrój, nazwany przez artystę „cichym życiem”, odnosi się nie tylko do samego twórcy, ale także do przedstawionych przez niego postaci i przedmiotów. Ci niemi bohaterowie przejmują witalność od malarskiej materii i żyją po swojemu, choć nadal łączy je swoista komunia z twórcą. Co jakiś czas to ciche życie toczące się w pracowni artysty przerywane jest nagłym powiewem energii. Malarz odbywa wtedy podróże w poszukiwaniu czegoś nowego i zawsze powraca bogatszy o liczne doświadczenia.


Nota biograficzna:

Jerzy Tyburski urodził się w Lubaczowie w 1964 roku. Ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Zamościu, a następnie studia z dziedziny historii sztuki na Wydziale Nauk Humanistycznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W latach 1986-1989 uczęszczał na zajęcia w pracowni malarstwa prof. Mariana Stelmasika i adiunkta Jacka Wojciechowskiego w Instytucie Wychowania Artystycznego UMCS. Był wielokrotnie nagradzany i wyróżniany jako twórca oraz jako animator kultury. Od 1990 roku jest aktywnym członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków. Od roku 2000 pełni funkcję dyrektora Biura Wystaw Artystycznych – Galeria Zamojska. Jego prace znajdują się w zbiorach BWA–Galeria Zamojska oraz w kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą.

Rok 2015 upływa pod znakiem wystaw zatytułowanych Ciche życie, dzięki którym Jerzy Tyburski zyskuje nowych entuzjastów swej twórczości. Wystawy w Wałbrzyskiej Galerii Sztuki BWA oraz w BWA „U Jaksy” w Miechowie przyciągnęły szeroką publiczność, a znaczna część prezentowanych obrazów znalazła się w nowych kolekcjach prywatnych. Wkrótce prace artysty będą prezentowane w Muzeum Kresów w Lubaczowie oraz na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie.