Zawał
Nie dotrzymuje mi kroku
życie
ja tam a ono zabłąkane
w fizjologii
w węzłach chłonnych
w tętnicach
ja mam plan
w każdej kratce kalendarza
a ono – przed Babilonem
przed Chaldejczykami
zna przypływy odpływy
nie zna kalendarza
świt obrysowuje dachy
monitor obrysowuje oddechy
u rąk i nóg uwieszone
dzwonią elektroniczne dzwoneczki
w takt słów
które piszę.
21 maja 2001
Etruskowie
I wciąż wiemy tyle samo
ile wiedzieli Etruskowie
odgadując swój los
z migotliwych kaprysów błyskawic
i lotu ptaków o świcie
oto owcza wątroba
z tajemniczymi znakami
horupseks
w skupieniu wodzi
wzrokiem po mrocznych symbolach
jeżeli odczyta właściwie
to będzie tak
a jeśli błędnie odczyta
to też będzie tak
a może nawet nie wiemy
tyle co Etruskowie
nieodgadnione są wnętrza
urn z brązu i waz z terrakoty
w dorzeczach Arno i Tybru
nie budzą się już o świcie
augurowie
i lotu ptaków nie śledzą.
27 maja 2001
Jeszcze jeden fin de siecle
Porzucił nas dwudziesty wiek
na pastwę nieznanego
i teraz my są
z fin de siecle
my z wieku minionego
tak szumnie brzmiało
postęp wzrost
nasz wiek
ideologia
i tylko śmieje nam się w nos
biologia biologia biologia…
1 lipca 2001
Jest
To miasto jest moje
i ja jestem jego
w kryształowym powietrzu
płyniemy wzdłuż brzegów
czy jest piękne? – to mało istotne pytanie
ważne że łodzią jest
i jest przystanią.
29 lipca 2001