Józef Franciszek Fert
***
słoneczko moje romanesco
gorące serce przedjesienne
wygrzewaj życie spójrz o
potok
biegnie przeze mnie syka spokój
liściem
złocistym żaglem w doki
w marmury bielce trawertyny
donieś podniebiem akweduktem
wytryśnij boskim chiantigiane
***
[słoneczko moje…]
oh sole mio romanesco
il cuore caldo prima di autunno
scalda la vita guarda là
la torrente
attraversa me la pace sibilla
col foglio
vela dorata nei bacini
nel marmo bianco di travertine
porta col celeste aquedotto
sgorga col divino chiantigiane
przełożyła Grażyna Czaplak
***
mój kochany Panie Adamie
chodzę po twych rzymskich drogach
szukam Boga
pył strząsam na progach
szukam ludzi
nie patrzą za tobą
ni twe serca spominają męstwo
myśl niełatwą choć smakuje piękno
chmury gaworzą marmur wyświechtany
ptak świegoce i kawałek ściany…
me życie – milczy
rozgwarem stugębnym
***
[mój kochany Panie …]
***
mio caro Signor Adamo
passeggio sulle tue vie romane
cerco Iddio
e scuoto la polvere sulle soglie
cerco la gente
non guarda te
nè loro cuori ricordano intrepidezza
pensiero non facile benchè piace la belezza
le nuvole raccontanoo il marmo liso
cinquetto d’ucello e un pezzo di muro…
la mia vita – tace
con il brusio a cento voci
przełożyła Grażyna Czaplak
***
nikt nigdy nie powiedział mi
i pewnie już nie powie
jak daleko
w jakim słowie
sens
jak głęboko jest
rzecz
sama
w jakich słońca blaskach
prawda
naga i piękna
olśniewa nie oślepia
i łagodność zsyła
i umniejsza
bytu ciężar
po prostu
nikt nie wie nie i nikt
szukać daremna czekać daremna
***
[nikt nigdy nie powiedział…]
nessuno mai mi ha detto e
non mi dirà mai
come lontano
in che parola
il senso
in che profondità
la cosa
sola
in quali splendori del sole
la verità
nuda e bella
abbaglia non accecca
e manda soavità
e solleva
il peso dell’esistenza
semplicemente
non lo sa no nessuno
inane cercar inane aspettare.
przełożyła Grażyna Czaplak
***
niania Nida nuci mi
uśnij – uśnij – synku śpij
księżyc wtedy szedł nad niw
lniany postaw w śnie się tlił
czy mi czy ci czy się śni
uchyl serca umknij oczu
śpij
***
[niania Nida…]
canta canta tata Nida
ninna nanna – figlio dormi
luna bianca sul campo si levò
trama di lino nel sogno
sogno io sogni tu
apri il cuore chiudi gli occhi
dormi
przełożyła Grażyna Czaplak
***
łza się toczy czemu nie wiem znowu nie me
jasne niebo słodka ziemia
ciemna skra potoku
ścieżka jednak zbiega kołem ziół po stoku
dosłuchać zieleni dopomóc w milczeniu
bezbrzeżnego szlochu?
***
[łza się toczy…]
la lacrima scorre non so perchè di nuovo non mio
cielo chiaro dolce terra
la scintilla scura di ruscello
il sentiero scende sulla valle con la ruota di verde
a cogliere ascoltando il verde assistere nel silenzio
dello spasmo sterminato?
przełożyła Grażyna Czaplak
z dziewiątki
uśmiech stary człowieka
do dziecka
śmierć im przez ramię moje zerka
też
sięga
po cukierka
ktoś ustąpił
kto pierwszy
miejsca
przez drzwi rozwarte drogi
skwir łopot – brak
powietrza
Dal nove
[z dziewiątki]
sorriso vecchio del uomo
al bambino
la morte li sbircia dalla mia spalla
pure
tende la mano
verso caramella
qualcuno ha liberato
chi per primo
il posto
dalla porta aperta strada
battio sventolio – mancanza
di aria
przełożyła Grażyna Czaplak
cavatina
Bernini osobno Borromini sam
pluska fontanna
solo tan
księżyc wprawiony
w rzymskie okno
świeci każdemu z nas osobno
nie – bo
to nie tak się to
splata
w tobie jest światło
i poświata
w twoim zachwycie
noc i dzień
cavatina
[cavatina]
Bernini da parte Borromini da solo
scroscia fontana
danza solo
la luna incorniciata
nella finestra romana
brilla per ognuno di noi da soli
cie – lo
non così
si intrica
in te è la luce
e il chiarore
nella tua meraviglia
notte e giorno
przełożyła Grażyna Czaplak
pamięć niepamięć
jak miło że zapomnisz
już
za chwilę potem
zabliźniona pamięć wyleczona myśl
to nic nie zostawiaj nie ma przecież
potem
ni żadnego słowa
ani dokąd iść
miło jest że teraz miłośnie się iści
twej brawury owoc
w rosie nienawiści
ricordo non ricordo
[pamięć niepamięć]
che bello che dimenticherai
già
tra un attimo
rimarginato ricordo guarito pensiero
non ne lasciare niente non c’è ne più
dopo
nè nessuna parola
nè per dove andare
è bello che ora si realizza amorevolmente
frutto della tua bravura
nella rugiada dell’odio
przełożyła Grażyna Czaplak
Włodawska droga
(lacrima)
Mostowa – ta z Kościelnej Górki
w piach
przy Spalonym Młynie
woda przez cieni koła
spłynie kość ogładzona nie pokładny kołacz*
na Włodawkę prom być powinien
ale Bug posępne przesieki pootwierał
w poprzek inny cień
wierzba blada pod nim płynie
pije ślad
a tu
tylko jeden krok na zachodnią nieba połać
grzędy ogrody cerkiew dynie
co się bieli i blachą nowości niebieści po deszczu
święty Antoni z kapliczki
zbitym oknem świeci
nie ma wróbli
kraj słowiczy w lewo w prawo gdzież by
o groblo długa długa długa
nie ględź prędzej
doprowadź po kres
o groblo
tam krew
kres
czy pamiętasz: ranek
przedwiośnie
zapachów pełna wielkanoc
ile ile niespodzianek
pascha – na trotuarze na Kościelnej
gdzie magazyn mód Sara i Herszko Szlomowicz
trzyma gdzie
nic
rymarski skład
nie ma – nic
to małe złote
cherub – bukiecik
fiołków wielkanocnych pierwszych poryw
jej uśmiech – różowa na główce kokarda
uśmiech kokardka fiołki – dla zachęty
nie baronowa – baronówna
na chodnika atłasowej pufce
nad nim poleskie nasze niebo
czekam czekam na ciebie byś mnie wziął w objęcia
w objęciach ocalił**
przed TYM
pamiętasz
nic
nic
już poszli
josio rafałowicz josio kuśnierz izrael szajewicz mosze zusmanowicz
jankiel bakałarz josio grommowicz kisiel lejzer
lejbus zelkowicz lejzor hirszkowicz
lejb wołowicz
lejbko jehowicz
lejzer jankielewicz
mordko abramowicz moszko chaimowicz
nochim bakałarz notka rabinowicz rafał arendarz
szaja moszkowicz szapsowa wdowa szloma majerowicz
szmul elowicz
szmul moszkowicz
wala dawidowicz wulf szlomowicz
wolf niemiec
zelkowa wdowa zelman krawiec złotniczka wdowa icko celowicz
herszko rabinowicz jowsel josiowicz moszko judkowicz
wulf lejbowicz jankiel abramowicz
gierszon zelkowicz
mejer josiowicz
mendel szajrowicz szmul szlimowicz
lejbko dawidowicz
berko abramowicz
chaim herszkowicz
jankiel josiowicz
herszko sanchowicz
i nawet Katarzyna Szwaj
i mejer moszkowicz i dawid zelwerowicz i josio szabasowicz i josio moszkowicz i moszko
i boruch i szaja i zelman i hersz i monisz
i J. F. F. ja
za nim idę
tyle tylko poszedłem ile widzę w księdze
starej jurydycznej z 1800
i z macew w bruku wtopionych w bruk litera
woła do mnie
do was
z drogi
w drodze z gościńca gonna i gnojna asfaltowa
dziś-wczoraj
i ja zdumiony zmieniony choć tyle
krzykiem
po biednym włodawskim
Żydzie
oni wszyscy tam już
w oknach nieba
pelargonie i błogi
Leśmian a tu jeszcze i ja
mała złota Kasia patrzę
czekam na twoje ręce
ukryj ukryj mnie
powiedz
to nic
powiedz dziecko
powiedz moje Kasiu moja
i nikt nikt nikt
nie
przyklękam ja
pamiętam
przy kwieciu
przy tym kaczeńcu
co nad Więzienny Rów
zakwitł
przy tym
maleńkim
żydzie
*
zapach macierzanki
narodzin śmierci kwiat
jaki znak
gorzki kwiat
_____________
*panes praepositionis
**Według ustnej tradycji, włodawskie Żydówki w czasie likwidacji tutejszego Getta, chcąc ratować choć jedno dziecko, choć jedną dziewczynkę, pozostawiały je chrześcijanom – „do wzięcia” – wprost na ulicach…
Strada di Włodawa
[Włodawska droga]
(lacrima)
Mostowa – quella di Kościelna Górka
in sabbia
presso il Mulino Bruciato
L’acqua attraverso ombra della ruota
scorre osso lisciato rotonda focaccia
sulla Włodawka chiatta del passo dowrebbe essere
ma Bug tagli tetri del bosco ha aperto
di traverso un’altra ombra
salice pallido su di esso nuota
beve ombra
e qui
solo a un passo il ponente pezzo di cielo d’occidente
orti appezzamenti di chiesa ortodossa zucche
che biancheggia e di lamiera nuova appare azzurra dopo la pioggia
sant’Antonio dalla cappella
con la finestra rotta brilla
non c’e un passero
la patria degli usignoli a destra e sinistra ma dove?
oh argine lungo lungo lungo
non vaneggiare piu veloce
conduci alla fine
oh argine
lá sangue
fine
ricordi: un mattino
prima primavera
la pasqua pienezza di odori
quante quante sorprese
pascha – sul marciapiede di Kościelna
dove magazzino di moda Sara e herszko Szlomowicz
tiene dove
niente
selleria
non c’è – niente
questo piccolo dorato
cherubino – il mazzetto
di violette pasquali primo impeto
suo sorriso – sulla testolina il fiocco rosa
sorriso fiocco violette – per incoraggiamento
non baronessa – baronessina
sulla passatoia puff di raso
sopra il nostro cielo do Polessia
aspetto aspetto te che mi prendi tra le braccia
che mi salvi tra le braccia
da QUELLO
ricordi
niente
niente
giá andati
josio rafałowicz josio kuśnierz izrael szajewicz
mosze zusmanowicz
jankiel bakałarz josio gromowicz kisiel lejser
lejbus zelkowicz lejsor hirszkowicz
lejb wołowicz lejbko jechowicz
lejzer jankielewicz
mordko abramowicz moszko chaimowicz
nochim bakałarz notka rabinowicz rafał arendarz
szaja moszkowicz szapsowa vedova
szloma majerowicz
szmul elowicz
szmul moszkowicz
wala dawidowicz wulf szlomowicz
wolf niemiec
zelkowa vedova zelman sarto orefice redowa
icko celowicz
herszko rabinowicz jowsel josiowicz
moszko judkowicz
wulf lejbowicz jankiel abramowicz
gierszon zelkowicz
Mejer josiowicz
Mendel Szajnowicz szmul szlimowicz
Lejbko Dawidowicz berko Abramowicz
Chaim herszkowicz jankiel josiowicz
Herszko sanchowicz
E persino Katarzyna Szwaj
e mejer moszkowicz e dawid zelwerowicz e josio
szabasowicz e josio moszkowicz e moszko
e boruch e szaja e zelman e hersz e monisz
e io J.F.F.
vado dietro loro
vado soltanto fin dove leggo nel libro
vecchio giuridico del ‘800
chiama me
voi
dalla strada
in strada dalla via maestra e gnojna asfaltata
oggi – ieri
ed io stupito alterato almeno dal lamento
sul povero ebreo
di Włodawa
loro tutti ormai lá
nelle finestre del cielo
pelargoni e beato
Leśmian e io qui ancora
piccola dorata Kasia guardo
aspetto le tue mani
nascondimi nascondimi
dimmi
non è niente
dimmi bambina
dimmi cara mia Kasia
e nessuno nessuno nessuno
no
mi inginocchio io
ricordo
presso un fiore
presso quella calta palustre
quale sopra il Fosso Prigionieri
è fiorito
presso quel
piccolo
ebreo
*
il profumo di serpolino
il fiore di nascita e della morte
quale segno
fiore amaro
przełożyła Grażyna Czaplak
żona lota
dlaczego się obejrzała
wszyscy biegli przed siebie
z uszami wtulonymi w ramiona
z oczami utkwionymi w ślady stóp
tych co przed nimi
lub w obojętne rysy ścieżki
ku pustyni
nikt nie próbował nawet
ukradkiem
zajrzeć w oczy nieba
wybałuszone błękitne nie rozumiejące
dlaczego popatrzyła za siebie
jedna odważna i niespokojna
może zapomniała zamknąć kurek gazu
lub nie zakręciła kranu i woda sięgała już firanek
albo skapywała na persy tych z dołu
może siemienia
nie dosypała kanarkowi
lub zapomniała uchylić drzwi
i kot gdy wrócił z całonocnej łazęgi
bezskutecznie drapał drewno
prosząc rozdzierająco o wybaczenie
to wszystko prawda
o tym wszystkim zapomniała
spłoszona skrzekiem papugi sumienia
i bekiem rodziny
ja jednak myślę
że kobieta ujrzała też
to
czego nie powinna była zobaczyć:
przyjazne znajome miasto
w całej krasie życia
przytulne i zapraszające
jak ciepłe zagłębienie
w dopiero co opuszczonym łóżku
jak ufne dziecko wyciągające ręce
do dorosłych
którzy nie wiadomo dlaczego i dokąd
uciekają przed czułością
i zastępują abstrakcjami prawa
wiecznie zielony żywioł życia
moglie di lot
[żona lota]
perchè si è voltata
tutti correvano davanti a sé
con gli orecchi nascosti tra le spalle
con gli occhi fissi sulle orme dei piedi
di quelli davanti
o sulla indifferente sagoma del sentiero
verso il deserto
nessuno cercava nemmeno
di nascosto
sbirciare nei occhi del cielo
sbarrati azzurri vacui
perchè si è voltata
una sola coraggiosa ed inquieta
forse ha dimenticato chiudere il gas
o forse non ha chiuso il rubinetto ed acqua arrivava già alle tende
oppure gocciolava giù su quelli di sotto
oppure i semi
non ha versato al canarino
o dimenticato ad aprire la porta
ed il gatto che è ritornato dal zonzo notturno
grattando il legno inutilmente
straziante nel supplicare il perdono
tutto quanto è vero
di tutto quanto si è dimenticata
spaventata dal grido stridulo del papagallo di coscienza
e dal belare della famiglia
tuttavia io penso
che la donna ha visto
quello
che non avrebbe dovuto vedere:
la città amica
con tutto il suo splendore
accogliente invitante
come il caldo fossetto
nel letto appena lasciato
cone il bimbo fiducioso con le mani tese
verso adulti
che non sapendo perchè nè dove
fuggono gli affetti
e sostituiscono con leggi astratte
la sempre verde impeto della vita
przełożyła Grażyna Czaplak
de vrouw van Lot
[żona lota]
Waaromn kreek ze om
alen liepen vooruit
met orenstevig genesteld tegen schouders
met ogen die naar sporen vanvoeten staren
van hen die voorgingen
of naar de onverschillige trekken van de woestijnweg
niemand probeerde – zelfs niest
verstolen –
in de hemelogen te kijken
blauw wijd opengespered maar niets bergrijpend
waarom keek ze om
de enige moedige de ongeruste
misschien was ze vergeten de gaskraan te sluiten
of had ze de waterkraan niet toegedraaid en
bereikte het water
de gordijnen of drupplede het reeds op de Perzische tapijten
van de bendenburen
misschien strooide ze te weinig zaad voor de kanarie
of vergat ze de deur op een kier te laten
voor de kat wanneer die treugkomt van haar
nachtelijk zwerven
vergeef zal zij in het hout krabben
en hartverscheuren zal zij om vergiffenis vragen
dit alles is waaromnkreekzedoch ze vergat dat alles
bang geworden van het papegaaigekrijs van haar geweten
van het familiegemekker
ik den echter
dat deze vrouw zag
dat
wat ze niet mocht zien
een vriendelijke bekende stad
in de ganse pracht van haar leven
behaaglijk uitnodigend
ais de warme curve
in het pas verlaten bed van de minnares
als een kind dat vol vertrouwen zijn handen uitsteekt
naar de volwassen
men weet niet waarom en naar waar
ze van de tederheid wegvluchtten
en vervingen door abstracte wetten
het eeuwig groen element van leven
Tłumaczenie Zofia Goczoł-Klimaj i Beatrijs van Craenenbroeck