Urszula Gierszon
Rocznica
Dawno – już tak dawno temu zamiast obrączki
nałożyłam na palec ciemny owal nocy
Choć nocny wiatr ma siłę demona ufałam
i wiarę w człowieka lekko w sercu niosłam
Ale ten człowiek zdmuchnął ufność z łatwością
jak płomień świecy Uchylił wieko swojej prawdy
i poznałam zarys piekielnego bagna
Річниця
[Rocznica]
Колись – вже так давно замість обручки
я на палець наклала темний обвал ночі
Хоча нічний вітер має силу демона я довіряла
та віру в людину легко в серці несла
Але ця людина здмухнула довіру з легкістю
наче полум’я свічі підняла віко своєї правди
і я пізнала обрис пекельного багна
przełożył Tadeusz Karabowicz
Jak Bazyliszek
Ból to jest robak – drąży ciało jak kornik
drewno Nie odpowie mi dlaczego tylko żre
To zwierzę – nie pokonam go jak smoka ani
nie zaakceptuję Nawet nie potrafię
go nazwać Ma ostre szpony mroczne źrenice
kaleczące skrzydła i miażdżące zęby
Jego oddech paskudnie cuchnie codziennością
Як злісний чорт
[Jak Bazyliszek]
Біль це хробак – довбає тіло наче короїд
дерево Не скаже чому лишень їсть
Цю тварину не переможу – це змій
якого не схвалюю Навіть не зумію
його назвати Має гострі кігті хмурі зіниці
крила які калічать та зуби що розчавлюють
його віддих паскудно смердить щоденністю
przełożył Tadeusz Karabowicz
Pokój małżeński (wspomnienie)
W lustrach zawsze błyszczały niedomówienia
Nieprzemakalna duma wisiała na wieszaku
W każdym kącie wygodnie siedziały trójkąty
nieporozumień Na każdym rogu węzeł jak
wąż jadem tryskał Szepczące ściany drwiąco
grodziły od światła Tylko nocą kiedy czas
usypiał a cień zamazywał bryły sprzętów
milkły ściany Odnajdywałam drzwi i poprzez
sufit – hipodrom startowałam w kosmos siebie
Подружня кімната (спомин)
[Pokój małżeński (wspomnienie)]
У дзеркалах завжди блистіли недомовки
Непромокальна пиха висіла на вішалці
В кожному кутку зручно примостилися трикутники
непорозумінь На кожному розі вузол наче
змій отрутою бризкав Стіни що шепотіли з презирством
городили від світла Лишень вночі коли гас
засинав і тінь замазувала обриси устаткувань
замовкали стіни Я відшукувала двері і через
стелю-іподром стартувала у свій космос
przełożył Tadeusz Karabowicz
Jej stosy nadal płoną
Ta miłość nie spłonęła to człowiek się spalił
Człowiek – polano rzucone na stos A przecież
stos się sam nie podpalił Czy zrobił to czyjś oddech
spojrzenie czy głos? Ta miłość nie spłonęła
ona uleciała i czeka aby dopaść
następne ofiary Miłość jest herezją
Її вогнища далі горять
[Jej stosy nadal płoną]
Ця любов не згоріла це людина згоріла
Людина – поліно закинене на стос та проте
вогнище само не горіло Чи ще зробив віддих
може погляд чи голос? Це кохання не згоріло
воно полетіло та чекає щоб доторкнути
інші жертви Любов це єресь
przełożył Tadeusz Karabowicz
Dwie kobiety
Ta pierwsza która kochać nie umiała chociaż
miłości pragnęła jak wody i chleba
I druga która miłości ogniem pałała
do wszystkich do ludzi do zwierząt do drzewa
Tej pierwszej zostały sny tęsknota i niespełnienia
A drugiej wyrywano serce lecz myślała
że wytrzyma że tak właśnie trzeba… tak trzeba
Ta pierwsza która była czysta nadzieją
i druga która była niespełnioną ideą
Obie płyną sobie spokojnie własnym nurtem
jak ograniczona swoim korytem rzeka
Czas i życie w przeciwną stronę umyka
Дві жінки
[Dwie kobiety]
Ця перша що не вміла кохати хоча
жадала любові неначе води та хліба
І друга яка горіла вогнем кохання
до всіх людей тварин до дерева
Цій першій залишились сни туга та нездійснення
А другій вирвано серце але думала
що витримає бо так треба… так треба
Ця перша яка вірила в чисту надію
і друга що покладалася на нездійснену ідею
Обидві пливуть собі спокійно власною течією
як ріка обмежена своїми берегами
Життя та час в протилежну сторону течуть
przełożył Tadeusz Karabowicz
Ciało w twoich rękach
Jak ci było? – A jeśli tylko twoje ręce
echem westchnienia rozwarły krzywe lustro we mnie…?
Тіло в твоїх долонях
[Ciało w twoich rękach]
Як тобі було? – Та коли тільки твої долоні
відлунням зітхання розхилили криве дзеркало в мені…?
przełożył Tadeusz Karabowicz
Ona nie może ciebie kochać
Czy może kochać kobieta szalona której
się wydaje że pełną miłością może darzyć
tylko Boga? Nawet mrówka dla niej jest olbrzymem
– zadziwiającym potwierdzeniem Jego mocy
Вона не може тебе кохати
[Ona nie może ciebie kochać]
Чи спроможна кохати шалена жінка котрій
здається що всю любов може віддати
лишень Богові? Навіть мурашка для неї є велетнем
– надзвичайним підтвердженням Його сили
przełożył Tadeusz Karabowicz
Wieczór nastroje i barwy
Kiedy dzień łączy swoje konary z nocą
spaja się w tańcu jak płomień i drewno
staję się jedną barwą bieleję jak popiół
który źle wygląda w szarych oczach lustra
Вечір настрої та барви
[Wieczór nastroje i barwy]
коли день з’єднує свої гілляки з ніччю
спаюється в танці наче полум’я і дерево
стаю одною барвою білію неначе попіл
що погано виглядає в сірих очах дзеркал
przełożył Tadeusz Karabowicz
***
Lubię czasami bywać tylko ciałem Wówczas
daję się wabić miodem w oczach mężczyzn
Nieważne wtedy czy ciepłem obłaskawiam czy
owiewam chłodem Gestem lub słowem odpycham
albo przyzwalam Zawsze dobrze się bawię
kiedy mogę być zdobyczą swoich zdobyczy
***
[Lubię czasami bywać…]
Люблю часами бувати лишень тілом Тоді
даюсь заманити медом в очах мужчин
Несуттєво тоді чи теплом приручую чи
овіваю холодом Жестом або словом відштовхую
чи дозволюю Завжди непогано бавлюся
коли можу бути здобиччю своїх трофеїв
przełożył Tadeusz Karabowicz
***
Cierpliwość jest jak kula kryształowa twarda
przejrzysta mocna w niej widzę wszystkie swoje
kroki – te które były które będą Wróżę
z niej co dzień wyciągam słowa – ich cienie
bez ciężaru lecz rośnie wtedy ciężar kuli
bolesny niepokój więzi krzyk w przełyku
***
[Cierpliwość jest jak kula…]
Терпеливість є мов кришталева куля тверда
прозора міцна у ній бачу всі свої
кроки – ці котрі були котрі будуть Ворожу
з неї щодня витягаю слова – їх тіні
без тягару але росте тоді тягар кулі
Болючий неспокій ув’язнює крик в стравоході
przełożył Tadeusz Karabowicz
Przepis na dobrą wróżbę
Dostrzeż piękne mosty wiszące między ludźmi
Pokołysz w dłoniach puch babiego lata
Przymioty serca na palce włóż – niech je zobaczą
Nie wstydź się uczuć ani uśmiechów
Pomódl się o zwiędłe myśli – ożywią się
O zmierzchu rozkwitającym w pąkach ciszy
sfruną dreszcze – wonne motyle wyobraźni
Рецепт на надійну ворожбу
[Przepis na dobrą wróżbę]
Спостережи гарні мости висячі між людьми
Погойдай в долонях павутину бабиного літа
Властивості серця на палець надінь – хай їх побачать
Не стидайся своїх почуттів ані усмішки
Помолися про зів’ялі думки – оживуть
Присмерком що розквітає бруньками тишини
злетять дрожі – пахучі метелики уяви
przełożył Tadeusz Karabowicz
***
Myślałam że to gwiazda
a to deszcz zostawił kroplę
na szybie
Stałeś w niej mokry lśniący
i bardzo ciepły
Kiedy spojrzałam po raz drugi
kropla zmieniła się w lód
Teraz włosy masz srebrzyste
wąsy oszronione
i wieje od ciebie chłodem
***
[Myślałam, że…]
Jeg tænkte det var en stjerne
men det var regn, som efterlod
en dråbe på ruden.
Du stod inde i dråben, våd og lysende
og meget varm.
Da jeg kiggede anden gang
ændrede dråben sig til is.
Nu har du sølverne hår
moustache dækket af rim
og kulde blæser fra dig.
przełożyli Jadwiga Kosiorkiewicz-Księżycka i Poul Strandvil
Przed lustrem
One nie są moje
te współczujące sobie
załzawione oczy
A twarz w której tkwią
jak ranne zwierzęta w pułapce
czyż może być moją
Łzy powinny mieć kolor czerwony
jak miłość nienawiść i ogień
i powinny boleć wypływając z rany
tak jak to czyni krew
Wtedy nikt nie płakałby
z tak błahej przyczyny
że słaby że ślepy
że tak bardzo wstyd
Uden spejl
[Przed lustrem]
Det er ikke mine øjne
det er medfølelsen selv
så fuld af tårer.
Og agsigtet hvor øjnene bor
er som sårede dyr i bur.
Kunne det være mit?
Måtte tårerne være røde
som kærlighed og ild.
Og måtte smerte strømme
fra såret som blod.
Ingen ville vel græde
hvis årsagen kun var lille
som at man er svag og blind
og fuld at skam.
przełożyli Jadwiga Kosiorkiewicz-Księżycka i Poul Strandvil